wtorek, 17 grudnia 2013

Dzieci dwujęzyczne z trudnościami rozwojowymi - wady słuchu.

Dzisiaj krotki post wspierający wszystkich rodziców dzieci dwujęzycznych. Rady przydatne szczególnie dla dzieci z wadami słuchu ALE każdy rodzic dziecka dwujęzycznego może z nich skorzystać.

 Niektóre dzieci, z różnych powodów ,mają utrudnioną naukę języka - każdego języka. Spotykam się osobiście i "internetowo" z rodzicami dzieci autystycznych, dzieci z problemami dyslektycznymi, dzieci z Zespołem Aspergera, dzieci z wadami słuchu. Jako rodzice dzieci dwujęzycznych nie wiemy, czy nasze dziecko, które właśnie się rodzi jest w pełni zdrowe. Wiemy, że zostało postawione w sytuacji wychowania dwujęzycznego. Potem niekiedy okazuje się, że dziecko nasze wymaga specjalnej opieki - też językowej!!! gdyż zdiagnozowano u niego  (lub jeszcze nie) COŚ.
Nie będę opisywała tu szczegółów poszczególnych zaburzeń i jakie problemy językowe mogą się pojawiać. Blog to nie miejsce na diagnozę i terapię. Chciałabym udzielać tylko kilku rad, które wiem, że przydadzą się każdemu rodzicowi dziecka dwujęzycznego z jakąś wybraną trudnością.
Po pierwsze, współczesne badania naukowe mówią, iż nawet dziecko "z trudnościami" może być dwujęzyczne!!!!! I TEGO SIĘ TRZYMAMY!!!!! Może nie osiągnąć wspaniałej znajomości języków, ale może być dwujęzyczne do pewnego stopnia - do takiego, na jaki pozawala dane zaburzenie. Może więc nauczyć się języka matki i języka ojca i języka kraju przyjmującego.

Dzisiaj krótko - dzieci z wadami słuchu.

Im wcześniej wykryta wada słuchu, tym lepiej. W związku z tym, jeżeli mamay jakiekolwiek podejrzenia, iż dziecko nie słyszy dobrze udajemy się biegiem do specjalisty.
W Karakowie pracowałam z dziećmi niesłyszącymi od 6 miesiąca życia. te dzieci pięknie mówiły, nawet przy dużym ubytku słuchu. Im wcześniej tym lepiej!

Co robimy, jak wiemy i mieszkamy daleko od Polski?
Uczymy dziecko języka polskiego ze szczególnym naciskiem na:
1. ćwiczenia słuchowe, z różnymi przedmiotami domowymi!! (pokrywki, łyżki, stukania, pukania, gwizdki itp!), śpiewanie!! OSOBISTE dość głośne i wyraźne  (NIE RADIO ,CD, ani TV!!!)

2. rewelacyjnym sposobem nauki języka dzieci niesłyszących jest CZYTANIE. Może to być dziwne dla rodziców, ale w wypadku dzieci niesłyszących (z głębokim niedosłuchem) właśnie czytanie pozwala na wprowadzanie SYSTEMU języka!! (tzw. programowanie języka), umożliwia wiele ćwiczeń SŁUCHOWYCH!!, ARTYKULACYJNYCH!! jak uczyć czytać - zapraszam do postów o nauce czytania - z tym, że u dzieci z wadami słuchu powinny to być jednak ćwiczenia REGULARNE i CZĘSTE!!

3. dzienniczek wydarzeń - u dziecka z wadami słuchu służy on wprowadzaniu systemu językowego - czyli najlepiej jak jest prowadzony w formie DIALOGÓW!!!! ROZMÓWEK!! Rysujemy główki ludzi, szkicujemy sytuację i dorysowujemy główki - tam pytania i odpowiedzi, lub różne inne zwroty np. grzecznościowe.

4. Tabele z podstawowymi kategoriami języka polskiego. np. KTO? CO?; TEN, TA, TO; KTO? CO ROBI?; l.poj, l. mn. rzeczownika i pod tymi pytaniami wpisujemy słowa lub wklejamy obrazki. Tabele powinny być wprowadzane pod kierunkiem specjalisty - który pokaże ich kolejność!! - według kolejności pojawianie się poszczególnych części składowych systemu języka!! Chcę Wam tylko pokazać jakie są MOŻLIWOŚCI!















Istotne są tu pytani oraz akcentowanie końcówek.

5. Pamiętajmy o wyraźnym mówieniu końcówek!!


6.. trudne głoski języka polskiego: dla dzieci z niedosłuchem są to trudne "szeregi" . Opiszę wspomaganie uczenia się ich w osobnym poście.

7. zadawanie pytań!! (tabele i  rysunki z dymkami) u dzieci dobrze mówiących sprawdzanie rozumienia poprzez zadawanie pytań

8. i taka mała, praktyczna rada: umalowane usta mamy - dzieci a niedosłuchem czytają z ust i wyraźne kontury się przydają!

9. współpraca ze specjalistami,

10. wspieranie, stymulacja rozwoju języka/języków!! na każdym KROKU!!!!!!!!!!!!!!!!

Proszę pamiętać, iż każde dziecko to indywidualna historia. Ja wypisałam tylko takie ćwiczenia, które mogą być wprowadzone każdemu dziecku przez rodzica.  Po inne, szczegółowe!! wskazówki musimy udać się do specjalisty!!!

Pozdrawiam, tych rodziców, z którymi rozmawiałam lub koresponduję, tych, których znam ;-) Pozdrawiam też tych, którzy się nie ujawniają a czytają!
Dacie radę!

poniedziałek, 16 grudnia 2013

"Różnica pomiędzy rękodziełem a rękoczynem - artyzm bez przemocy"

Witam wszystkich! W ramach projektu „Dziecko na warsztat” prezentuję kolejny post.

Tematem grudnia jest RĘKODZIEŁO! Dzisiejszy tytuł to: "Różnica pomiędzy rękodziełem a rękoczynem - artyzm bez przemocy"

Już miałam się poddać, nie pisać BO: gotowy piękny post, został w pliku w Austrii... ech...

Ale, jakoś mi się zrobiło głupio, niezręcznie, dręczyło mnie!...: czuję się zobowiązana wobec pracy i determinacji wszystkich uczestniczących w projekcie "Dziecko na warsztat"! Tak się starają! Więc nie powinnam narzekać a szukać rozwiązania!

Znalazłam. Komputer, net u szwagra się znalazł. Dzieci pod opieką babci (co u nas RARYTAS!!)

Siadam i odtwarzam w pamięci ile się da. I ile się da stwarzam szybko. Ile się da pokazać Wam chcę!

Zaczynało się mniej więcej tak: Dialog:
Ja: Makusiu: a co to jest rękodzieło!?
Makuś: Rękoczyny!??

HA!
Piękne, prawda!?

U nas rękoczynów chyba nie ma?? już się tak zastanawiałam... co dziecko... i skąd? Z lektury.. mam nadzieję...
Ale piękne skojarzenie polskich słów!!!

Rękodzieło!!! Rękoczyny!!!

Czynić i działać, "diełat" "dielat" - no robić!! No do roboty, do dzieła, do czynu!! Pro publico bono... Byle do rękoczynów nie doszło!

I co? co nam wyszło z warsztatów? OJ, OJ!!! tu co wyszło: wyszło szydło z worka!!!!
Otóż u nas z rękodziełem KIEPSKO!!!! Mimo, iż uwielbiam! wspieram, kupuję, podziwiam, lubuję się...sami?...sami mało tworzymy. No bez sensu przecież! Takoż! Dziękuję szczerze i bardzo wylewnie za to, iż zaistniał projekt "Dziecko na warsztat!" Dzięki temu szydło z worka wyjmę i do dzieła - zrobię córeczce piękne kwiaty do włosów i na ozdobę pokoiku. Bo umiem!!Kiedyś robiłam takowe... I zwrócę swe ręce ku dziełu czy tam czynowi...i zaczniemy tworzyć więcej, razem!

Zastanawiałam się - najwięcej razem "czynimy" "działamy"? Gdzie?: w ogródku! O! i tu można pokazać dzieła w słoikach! (nie da się, zostały w Austrii...)

W ramach warsztatów - długo myślałam co "włożyć", jak za wiele nie ma!? Co zrobić?
Po pierwsze wyrzuciłam stos zabawek, których nie lubię z powodów oczywistych. Postawiłam dzieci przed koniecznością tworzenia - więcej rysują (Alicja po ścianach (teraz babci... uff...)), więcej wymyślają zabawy - np. pociąg z kartonów, ciągnący się przez całe mieszkanie..., więcej tworzą ze mną w kuchni; więcej pomagają - bo chcą.

Po wykładzie pt. "Różnica pomiędzy rękodziełem a rękoczynem - artyzm bez przemocy" Maksymilian stwierdził "To ja wiem! My jesteśmy artyści ciasteczkowi!" Toż to prawda! pomyślałam, tak więc zdjęcia ciasteczek, stworzonych przez nas (będą jutro nowe ciacha...na choinkę, mam nadzieję...)



Mimo tego odkrycia myślałam jeszcze długo, długo, w czym objawia się jeszcze nasze "rękodzieło" - no i wymyśliłam! Otóż mamy takie dzieło, które stwarzamy, ciągle, pomału. Fajne jest! To nasz "Dzienniczek wyjazdowy" i bardzo chętnie opowiem i pokażę, jak powstaje.

Moja fascynacja pisaniem dziennika, jako techniką wspomagającą rozwój języka i komunikacji dzieci (i nie tylko) jest znana w kręgach moich "bywalców" i znajomych. Coraz więcej dzieci pisze dzienniczki, posiłkując się "Moim pierwszym dzienniczkiem". Ale nie wszystkie mogą, potrafią pisać! W pisaniu dziennika pomagają wtedy dorośli - służy to wtedy porządkowaniu postrzegania czasu, nauce czytania, wprowadzaniu podstaw dialogu (w zapisach z dymkami). Tworzy się swojego rodzaju PAMIĘTNIK!!!

Rodzice piszą (dzieci piszą, jak chcą i mogą), dzieci OZDABIAJĄ, WKLEJAJĄ ZDJĘCIA, RYSUJĄ!!! i powstaje piękne RĘKODZIEŁO!!!

Taki to RĘKOPIS jest przecudowną pamiątką! świetną zabawą! a ile uczyć może!!? to nie będę tu zanudzała, zapraszam zainteresowanych - można sprawdzić tu - więcej postów na temat dzienniczka: http://dwujezycznosc.blogspot.com/search/label/dzienniczek%20wydarze%C5%84
Wszystkie znane mi dzieci uwielbiają prowadzenie dzienniczków, pamiętników. Zbierają różne "gadżety" - w naszym można znaleźć rachunki za nowe buty, kamień przyklejony, wrzosy z wycieczki, bilety wstępu z różnych miejsc, a nawet metki z nowego ubrania, itp.
Mamy dzienniczek codzienny - ale zdjęć teraz brak, zostały w Austrii.
Pokażę więc fragment dzienniczka "wyjazdowego", (bo akurat mam dostęp do zdjęć z innego postu!!!) - to taki trochę pamiętnik z podróży. Zabieramy go ze sobą, bo format ma "jako taki"

Oto kilka zdjęć: Dzienniczek Maksymiliana jest kierowany "pod naukę czytania", dlatego wpisy są jakie są:-) :






















































 Zachęcam! Zachęcam!! Zachęcam!!! Piszcie takie pamiętniki!! To rękodzieło na miarę życia i wspomnień!!!

DODATEK:
Jestem przeszczęśliwa, gdyż Makuś dzisiaj siedzi nad dzienniczkiem i dorysowuje różności! Czyatmy razem a on rysuje, bo stwierdził, że nudny był tylko z samymi wklejankami i pisaniem:-)
Oto zdjęcie:











Teraz już smok wawelski zionie przynajmniej ogniem!!


I zapraszam na inne blogi, podziwiajcie tam rękodzieła wspaniałe:
W projekcie biorą udział:

DZIECKO NA WARSZTAT

czwartek, 5 grudnia 2013

Prezenty "z Polski" - co byśmy chcieli...

Mamy szczególny czas, czas adwentu, czas Bożego Narodzenia. Słyszymy często w słuchawce telefonu - co Wam podać, przywieźć, przysłać, kupić z Polski? Co ma przynieść Mikołaj, Gwiazdka, Aniołek? Pytają ciocie, dziadkowie, krewni, przyjaciele. Myślę, że warto często zasugerować jakieś prezenty, gdyż kolejna plastikowa zabawka nie jest naprawdę nam potrzebna! A i tak kupią ją Ci, co nie zapytają... Naprawdę nie wszystko musi byc w księżniczki i auta czerwone, a i tak będzie sporo takich prezentów...

Ja też usłyszałam takie pytania. Chodziłam, dreptałam i myślałam, co bym chciała z Polski dla nas, a szczególnie dla dzieci? I wymyśliłam nieco, więc podzielę sie pomnysłąmi. Nie są to standardowe zabawki, ale widzę, że takich polskich pięknych zabawek też pojawia się sporo! Ale popstanowiłam, że takie zabawki, jak układanki, lalkę, czy inną typową zabawkę kupię sama, a w Polsce niech szukają:
1. Atlasu geograficznego Polski i świata;
2. Atlasu historycznego Polski (najlepiej w wersjach dla dzieci);
3. Albumu pięknego z mojego miasta Łańcuta i okolic też ewentualnie...;
4. Globusa "po polsku";
5. Gadżetów z polskimi emblematami: orłem, kolorystyka biało-czerwoną - czapek, bluzek ew. szalików dla całej naszej rodziny!
6. Dla chłopca: modeli polskich marek samochodów;
7. Książki kucharskiej dla dzieci (po polsku oczywiście);
8. Maskotek z polskich starych filmów dla dzieci;
9. Prenumeraty polskiego czasopisma dla dzieci np. Świerszczyk";
10. Książki z zagadkami;
11. Książki, płyty i gry - Wam polecam te, które opisuję w zakładce "POŻYTECZNE Z PÓŁECZKI" a dla moich dzieci zamawiam w tym rzucie kilka kolejnych książek Wechterowicza (ostatnio dostałam chyba z 5 i każda! super, chcę więcej!) i Elizy Piotrowskiej.

(AHA! Przypominam, że ja zdecydowałam się na taką opcję, iz kupuję, jak na razie, książki polskich autoró, bo TUTAJ ich nie znajdę!; zaś TUTAJ w bibliotece wypożyczam książki światowych autorów i czytamy, oglądamy po niemiecku; oczywiście zakochami w niektórych musieliśmy kupić po polsku różne gąsienice i inne takie fajne książki; ale jednak ta opcja kupowania polskich autorów a wypożyczania obcych się sprawdza). A co znajdą niech Mikołaj, Aniołek, Gwiazdka przyniesie... i kupi najlepiej też...

Witam w okieneczkach Mordoklejkę i Franka! Franek Kossowki - Otóż postanowiłam kiedyś sobie, że jak w okieneczku pojawi się 100 osoba to dostanie ode mnie prezent. Sama ocenię co... Osoba pojawiła się - prezent dostanie Franek! :-) Co dostanie?? Muszę pomyśleć! Z pewnością to będzie któraś z książek mojego współautorstwa. Chyba, ze Franek się wypowie, którą by chciał? ;-) Pozdrawiam serdecznie!

Polki w Słowenii - POLECAM Z PÓŁECZKI



Słowenia blisko Austrii jest... Sąsiadują.

Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że jakaś uczelnia artystyczna z Polski wysyła swoje studentki na plenery do Słowenii... potem, (mówiąc kolokwialnie), "wyhaczają" je Słoweńcy i ONE już tam zostają! Całe szczęście, chwała Panie Boże, ufff... artystkami pozostają! Polkami pozostają! Malować nie przestają!! Piękne rzeczy tworzą. Pozostaje przedstawić Wam dwie Panie, ktore zachwyciły mnie swoim talentem...

Cieszę sie bardzo, iż mogę poznać Was z Polkami ze Słowenii: Joanną i Kasią.

Joasia!!!: Na mojej półeczce stoi książka ilustrowana przez Joasię - jest to "Proces kozła w Wiśniowej Górze" Josipa Jurcica (c z ptaszkami), tłumaczona na język polski!!, ilustrowana przez Joannę Zając - Slapnicar (c z ptaszkiem). Cudowna opowieść!


Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie czyta się i ogląda książkę, kiedy wie się, że jest w niej "wkład" Polki, która mieszka poza Polską i łączy w jakiś sposób swoją pracą i twórczością dwa kraje.
Polecam obejrzeć stronę: joanna-zajac-slapnicar zajrzycie i już będziecie wiedziec... Znaleźć tam można też więcej ilustracji z książki.

A potem:
Kasia, Dizzy Ivy:
Maluje w Słowenii i pisze o Słowenii (troszkę za mało:-) Zanmy się z netu jedynie, ale kto wie...w końcu niedaleko! JA sobie tak oglądam i oglądam to, co Kasia maluje i pzrymierzam w myślach do ścian w domu...Polecam obajrzeć!:

dizzyivy.blogspot.co.at
inslovenia.blogspot.co.at

Joasia ma córeczkę Helenkę a Kasia... spodziewa się!!!
Pozdrawiam zza miedzy!

Cieszcie nas swoją twórczością!

Ja to oczywiście marzę o dniu, kiedy "roztrwonię" pieniądze i kupię coś malarskiego u Was!
A! i kiedyś pojawiła się u mnie na Dwujęzyczności jeszcze jedna dziewczyna ze Słowenii - chyba z Ptuj - zgubiłam jakoś ją! Nie kojarzycie? I coś mi świta, że ona też z tych zdolnych malarsko!!! Jeżeli się tu pojawi - proszę o przypomnienie mi siebie:-)

wtorek, 3 grudnia 2013

Krzyżówki sylabowe - WTORKOWE CZYTANECZKI


Dzisiaj Makuś, zamiast iść spać, usiadł przy czerwonym stoliku u siebie w pokoju i mówi: Nie idę spać, mam tu dużo zajęć! Ściągnął z półki, co tam chciał, a ja zrobiłam zdjęcia, aby pokazać Wam, co fajnego wybrał (wszystko pięknie wpasowało się w to, co akurat ja z nim teraz robię, więc siedziałam i nawet się nie wtrącałam):

1. Krzyżówki sylabowe:





Tu widzimy, że "przy okazji" dziecko ćwiczy liczbę pojedyńczą i mnogą rzeczownika.
Krzyżówki dzieci bardzo lubią. Wszystkie się na nie łakomią:-)
Oczywiście polecam te, które przygotowałam z A. Fabisiak (jako gotowce i wsparcie do wymyślania kolejnych, własnych)(wydawnictwo WIR):

KRZYŻÓWKI SYLABOWE


2. Układanka z odwracanymi wzorami:

(układanka: "Ich lerne.... Schauen + Vergleichen")
Polecam tego typu układanki - są bardzo przydatne, dla dzieci lewoocznych i tych, które mają problemy z czytaniem sylab zamkniętych (AP OP UM ET).

Potem jeszcze w czytanie w pościeli musiało być… ale już nawet nie takie długie…

I takie były nasze dzisiejsze „wtorkowe czytaneczki” ;-), krótkie, dość łatwe i przyjemne!
A u Faustyny dzisiaj o samogłoskach - o waleniu młotem znaczy się...: Samogłoski dla lekkoatletów

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Spotkanie polonijne - dzieci "z Karyntii".



Zapraszam serdecznie, w sobotę 7 grudnia, na kolejne spotkanie polskich mam lub tatusiów ;-) i ich dzieci. Będzie nieco świątecznie: nauczymy sie kolędy i zrobimy kartki dla kogoś bliskiego w Polsce! Poza tym program językowo - zabawowy, wszystko po trochu, wszystko po polsku! :-)

Będą rodzice i dzieci z miasteczek sąsiadujących w promieniu 30-40 km.: Bruckl, Wolfsberg, Volkermarkt, Klagenfurt, Villach, Griffen.

Wszystkich chętnych zapraszamy. Bez ograniczeń wiekowych.

PLAN ZAJĘĆ, 7 GRUDNIA 2013:

14.10 - 14.25 - Książeczka na "DZIEŃ DOBRY" + dialogi/rozmowy/teatrzyki

14.25 - 14.45 - Zajęcia językowe – wprowadzenie do czytania

14.50 - 15.00 - przerwa ruchowa dla dzieci...
"Stary niedźwiedź mocno śpi" - powtórka zabawy z poprzednich zajęć

15.00 - 15.30 – Kreuję swoją wyobraźnię I – zajęcia motoryczno-plastyczno-językowe – przygotowujemy kartki świąteczne dla babci, dziadka, wujka i cioci, przyjaciela lub rodziny w Polsce.

15.30 – 15.40 – Kreuję swoją wyobraźnię II – zajęcia motoryczno-plastyczno-językowe Zestawy BALWANEK lub CHOINKA, ŁOŚ ŚWIĄTECZNY!
Zadanie dla dzieci w każdym wieku... pomoc rodzica potrzebna!!!!

15.40 – 15.50 - KOLĘDA: „Przybieżeli do Betlejem pasterze.”

15.50 - 16.00 „Muzyka, rytm i słowo”

16.00 - spotkanie z rodzicami (w tym czasie dzieci rozwalają księdzu Pawłowi salę...)

sobota, 30 listopada 2013

Kalendarz adwentowy 2013

Tradycja kalendarza adwentowego chyba przeniknęła do nas na zawsze - lubimy ją. W Polsce nie znaliśmy, tu, w Austrii, przygotowujemy kalendarz co roku. I tak łączą sie te dwie kultury,w których żyjemy. Czy aby tylko dwie? :-)

Ja - już mnie znacie:-) - staram się włączyć w tę zabawę coś polskiego, coś z polskiej tradycji, z polskiej kultury, coś z czytania po polsku... ;-)

Mamy ładny kalendarz - autko - tu nasz kalendarz z zeszłego roku:
Kalendarz adwentowy w dzienniczku

Ale w tym roku liczymy się z podróżami w tym czasie, więc szukałam czegoś prostego, byle można było szybko złożyć albo zabrać ze sobą parę elementów. Padło więc na proste, sprawdzone torebki. W torebkach mamy karteczki z tekstem: jedno zdanie np: DZISIAJ JEST SOBOTA 7 GRUDNIA - do czytania dla Maksia (przy okazji trenujemy daty, dni tygodnia i czytanie po polsku) oraz drugie, które ja będę czytała: zagadka związana z tradycjami Bożego Narodzenia. W torebce jeszcze kilka rózrorakich naklejek dla Maksia i Ali i koraliki do nawlekania, chciałam powrzucać jeszcze figurki do szopki, ale nie zdążyłam znaleźć ładnych. Może w trakcie Adwentu uda się! W zeszłym roku wklejaliśmy podobne zdania i otrzymane naklejki do dzienniczka wydarzeń - może i w tym roku tak zrobimy! Miła pamiątka!

Poniżej wrzucę moje proste zagadki, może ktoś skorzysta i szybko dziecku kalendarz zrobi. Proszę bardzo.
A oto nasz kalendarz - prosty, niezbyt wyszukany artystycznie, ale mam nadzieję ucieszy nawet taki dzieci...:


DZISIAJ JEST NIEDZIELA, 1 GRUDNIA.
JAK NAZYWA SIĘ CZAS - 24 DNI – CZEKANIA NA URODZINY JEZUSKA – CZEKANIE NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA?


DZISIAJ JEST PONIEDZIAŁEK, 2 GRUDNIA.
MA SKRZYDEŁKA I LATA PRZEZ SZYBY. ZABIERA LIST DO ŚW. MIKOŁAJA! KTO TO?


DZISIAJ JEST WTOREK, 3 GRUDNIA.
PIECZEMY JE I OZDABIAMY, W CZEKOLADZIE MACZAMY I CUKIERECZKAMY OBSYPUJEMY. MOŻE NA CHOINCE POWIESIMY! CO TO?


DZISIAJ JEST ŚRODA, 4 GRUDNIA.
PADA Z NIEBA ZAMROŻONY DESZCZ, ŁADNE MA PŁATKI I BIAŁY KOLOR? CO TO?


DZISIAJ JEST CZWARTEK, 5 GRUDNIA.
MA ZIELONE GAŁĄZKI, WIESZAMY NA NIEJ KOLOROWE OZDOBY. CO TO?


DZISIAJ JEST PIĄTEK, 6 GRUDNIA.
DZISIAJ PRZYCHODZI MIKOŁAJ!
JAK SIĘ NAZYWA KOLACJA, KTÓRĄ SIĘ JE W DNIU URODZIN JEZUSA?


DZISIAJ JEST SOBOTA, 7 GRUDNIA.
DZISIAJ JEST SPOTKANIE POLSKICH DZIECI. BĘDZIEMY ROBIĆ KARTKI ŚWIĄTECZNE!
GDZIE URODZIŁ SIĘ JEZUS? W JAKIM MIEŚCIE?


DZISIAJ JEST NIEDZIELA, 8 GRUDNIA.
JAK MIAŁA NA IMIĘ MAMA MAŁEGO JEZUSKA?


DZISIAJ JEST PONIEDZIAŁEK, 9 GRUDNIA.
JAK MIAŁ NA IMIĘ OPIEKUN MAŁEGO JEZUSKA?


DZISIAJ JEST WTOREK, 10 GRUDNIA.
CO ŚWIECIŁO NA NIEBIE, JAK URODZIŁ SIĘ JEZUSEK?


DZISIAJ JEST ŚRODA, 11 GRUDNIA.
GDZIE JEZUSEK SPAŁ ?


DZISIAJ JEST CZWARTEK, 12 GRUDNIA.
CZYM PRZYKRYŁA MARYJA JEZUSKA?


DZISIAJ JEST PIĄTEK, 13 GRUDNIA.
DZISIAJ PRZYJEDZIE ZOSIA! HURA!
CO ŚPIEWAŁY ANIOŁY JAK URODZIŁ SIĘ JEZUSEK?


DZISIAJ JEST SOBOTA, 14 GRUDNIA.
PRZYSZLI DO MAŁEGO JEZUSKA ZE SWOIMI BARANKAMI!? KTO TO?


DZISIAJ JEST NIEDZIELA, 15 GRUDNIA.
PRZYSZLI DO MAŁEGO JEZUSKA Z PIĘKNYMI PREZENTAMI – DARAMI!? KTO TO?


DZISIAJ JEST PONIEDZIAŁEK, 16 GRUDNIA.
NA CO CZEKAMY WIECZOREM PRZED WIGILĄ? NA PIERWSZĄ….


DZISIAJ JEST WTOREK, 17 GRUDNIA.
CZYM DZIELIMY SIĘ/ŁAMIEMY W WIGILIĘ, KIEDY SKŁADAMY SOBIE ŻYCZENIA?


DZISIAJ JEST ŚRODA, 18 GRUDNIA.
JAK SIĘ NAZYWAJĄ PIOSENKI, KTÓRE ŚPIEWAMY NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA?


DZISIAJ JEST CZWARTEK, 19 GRUDNIA.
JAKĄ RYBĘ JEMY NA WIGILIĘ?


DZISIAJ JEST PIĄTEK, 20 GRUDNIA.
CO SIĘ WIESZA NA CHOINCE?


DZISIAJ JEST SOBOTA, 21 GRUDNIA.
PIĘKNE, OKRĄGLUTKIE KULE WISZĄ NA CHOINCE… CO TO?


DZISIAJ JEST NIEDZIELA, 22 GRUDNIA.
JAK SIĘ NAZYWA MSZA W KOŚCIELE, W WIGILĘ O PÓŁNOCY?


DZISIAJ JEST PONIEDIZAŁEK, 23 GRUDNIA.
JAKIE SĄ DANIA WIGILIJNE?


DZISIAJ JEST WTOREK, 24 GRUDNIA.
DZISIAJ JEST WIGILIA! HURA! URODZINY JEZUSKA! NIECH ŻYJE NAM!
KIEDY BĘDZIE NASTĘPNA WIGILIA?

A tu widziałam super pomysły na kalandarz w przyszłym roku: Przedszkole pod brykającym gagatkiem oraz http://ziziandmyworld.blogspot.co.at/; i tu jeszcze: http://www.hugoimatylda.blogspot.ie/2013/11/nasz-kalendarz-adentowy-czyli-jak.html

Jak pewnie już wiecie, przez cały czas Adwentu nie będzie mnie na FB! Taki pomysł mojego siostrzeńca: "Czas Adwentu czasem bez FB" - przyłączyłam się! Będę na blogu pisała posty, czytam maile, odbieram telefony. Nie ma mnie na FB!

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dziecko na warsztat - cz.3 - MASZ BABO PLACEK!!!

Witam wszystkich! W ramach projektu „Dziecko na warsztat” prezentuję trzeci post.

Tematem listopada jest kuchnia, warsztaty kuchenne. Dzisiejszy tytuł to: MASZ BABO PLACEK!!!

Warsztaty głównie z MAŁYM (4 lata) ale i Mała (19 miesięcy) zaglądała….

Jak zapowiadałam, wszystkie moje posty będę pisała w cieniu mojego głównego tematu „dwujęzyczności i dwukulturowości”, aby wszyscy, którzy zaglądają tu właśnie dla tego tematu mogli znaleźć coś dla siebie.

Mam nadzieję, że trochę przyzwyczaiłam swoich czytelników do postrzegania warsztatów poprzez pryzmat języka… Bo tak właśnie lubię – poprzez język do … do serca oczywiście;-)!!!

Czy wiecie, że „nawyki żywieniowe” to według antropologów jeden z typów aktywności człowieka uwarunkowanej kulturowo!! (nazywane są Podstawowymi Systemami Przekazu) I mamy jeszcze fakt, iż nazwy jedzenia i mówienie o nim, to niekiedy jedna z ważniejszych aktywności – w momencie poznawania nowej kultury i nowego języka!!

KUCHNIA – w domu na emigracji to szczególne miejsce pokazujące WSPÓLNOTĘ! Przedstawia ona wspólnotę poprzez sposób gotowania i biesiadowania praktykowany w kraju: kraju pochodzenia, siedzących przy stole – gospodarzy i gości. Czasem są to Polacy, ale najczęściej mieszanka wszelaka!! A to małżeństwo mieszane z całą historią tradycji kuchennych z dwóch krajów! A to goście z kraju, w którym Polacy się osiedlili! A to goście wymieszani z różnych krajów. Dzieci przyzwyczajone do różnych zwyczajów przy stole, do różnych smaków….

STÓŁ – przy nim się dzieje! Przy nim się JEDNOCZY! Zasiąść z kimś do jednego stołu, zaprosić go do naszego stołu to wielka chwila!! Tu wymieniamy pierwsze uśmiechy, toasty, zaproszenia do kosztowania, uprzejmości i pochwały. Tu jemy i ROZMAWIAMY!!!!! Stół to miejsce, przy którym tworzą się pierwsze wymiany kulturowe: „u nas to …” W naszym kraju to…” „proszę się częstować to nasza ulubiona potrawa z Polski…” Przeważnie „opowieści kulinarnej treści” to pierwsze rozmowy o tradycjach kraju. Wymieniamy się informacjami o zwyczajach przy stole o najpopularniejszych daniach, o najciekawszych i charakterystycznych smakach. Od słownictwa kulinarnego zwykle rozpoczynamy naukę języka! Bo jeść trzeba!!!

Zauważyć też można pewną prawidłowość, iż jedzenie i spotykanie się przy stole jest też zwyczajem, który podtrzymuje daną kulturę – i tak spotykają się Grecy, Wietnamczycy, Włosi, Francuzi, Polacy w knajpkach i restauracjach, które serwują kuchnię ich narodów. Tak też zapraszają swoich gości innych narodowości, by pokazać im swoje zwyczaje kulinarne. Spotykają się Polacy w domach i jedzą, piją, rozmawiają… Przywożą z Polski różne specjały i dzielą się i zapraszają.

----------------------------
Maksymilian w kuchni siedzi, jak kura na grzędzie, codziennie, pcha się do wszystkich czynności, ostatnio najchętniej do zmywania. Nie wydawał mi się żaden warsztat typowo „wykonawczy” dla niego szczególnie nowy. Alicja wykazuje jeszcze zainteresowanie kuchnią typowo "organoleptyczne". Chociaż! Ostatnio chętnie kroi wszystko, a rano krzyczy – „Stajemy! Jajunio dać!”

Co takiego wybrałam więc na warsztaty? Otóż…

Miało być o różnicach: inne smaki: inny chleb, inne mięso, wędliny, inne zupy, inne ciasta!! Ale się nie dało tego pomieścić!! Książkę porównawczą trzeba napisać!! Synek jest już nieźle przeszkolony w temacie, które danie polskie, a które austriackie. Sam jest w stanie odróżnić i nazwać.

Jako, że mieszkamy w Austrii i z kuchnią austriacką mamy do czynienia często, to musimy dbać o polskie tradycje kulinarne. Z wielu pomysłów wybrane zostało więc:

KISZENIE KAPUSTY (bo co roku się odbywa) i będzie troszkę warsztatu…
PRZEPISY Z POLSKI - robienie i prezentacja zeszytu/segregatora z przepisami, rodzinnymi, naszymi ulubionymi !!! OD BABCI!! Z POLSKI!!!! Napisanymi ręką babci!!!

I… MASZ BABO PLACEK!!!

Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść…
Pomocą w tym warsztacie miała służyć babcia:
1. Miała podać dużo kapusty….Podała, ale chcąc nam oszczędzić pracy, zrealizowała główną część przygotowania kapusty kiszonej – szatkowanie, solenie, gniecenie i kiśnięcie kapusty!!!!!!!!!!! Dostaliśmy w garze gotową do włożenia w słoiki!!!
2. Babcia miała przysłać przepisy, napisane własnoręcznie… był plan wklejenia do zeszytu lub segregatora i poczynienia pięknej pamiątkowej POLSKIEJ KSIĘGI PRZEPISÓW BABCI z naszymi ulubionymi ciastami, ciasteczkami itd.(niektóre przepisy jeszcze po prababci…) Przepisy.... nie doszły na czas.

I…. MASZ BABO PLACEK!!!
Cóż więc robić… Pokazać przepis na kapsutę kiszoną i to, co udało się zrobić…

Przepis mojej Mamy:
Garnek wielki: do garnka kapusty ile chcemy uszatkować, zasolić "na oko" (!), marchewki zetrzeć (ile chcemy), "wymięsić", "wydusić" i zostawić na 2 tyg., gdzieś w kuchni, żeby ciepło było. Potem wepchać w słoiki (mocno ugnieść) i wynieść z kuchni do ciemnego miejsca i zimnego...(najlepiej na tacy zostawić, bo kipi czasem).

Przepis Teściowej:
10 kg kapusty, 20 dkg. soli, (jak ktoś chce kminek i marchewka), garnek wielki: "wymięsić", "wydusić", i zostawić na 36 godz. gdzieś w kuchni, żeby ciepło było. Potem wepchać w słoiki (mocno ugnieść) i wynieść z kuchni do ciemnego miejsca i zimnego...(najlepiej na tacy zostawić, bo kipi czasem).

Teraz nasza krótka relacja zdjęciowa z tego, co mogliśmy zrobić - mimo, iż pierwszą część wykonałą babcia nam i tak podobało się nawet to, co pozostało do zrobienia. I to czekanie, patrzenie na te słoje...Kiedy będzie można już spróbować!!!???

Makuś pakuje kapustę w słoiki:



Zajęcie to dzieci uwielbiają! Jak widzę, jaka to radocha to już sobie wyobrażam, jaką frajdą by było podeptać!!!

A teraz Makuś podkrada kapustę – całe szczęście lubi... bardzo!!:



Potem ułożyliśmy słoiki na blaszce, bo trochę „kipią” i postały dwa tygodnie:



A dwa dni temu, przygotowaliśmy pierwszą surówkę:



A to post o kiszonej kapuście - rok temu:-)
http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/02/kapusta-kiszona-tozsamosc-narodowa.html




Co do realizacji KSIĘGI PRZEPISÓW BABCI Z POLSKI - nie udało się! ale zrobię to mimo wszystko - juz poza projektem Dziecko na warsztat. Pomyślałąm nawet, ze odeślę przepisy do jakiejś wspaniałej, uzdolnionej mamy dzieci dwujęzycznych, która "obrobi" je jakos pięknie!! A potem pokażę Wam- oczywiście!!

Dziękuję za kiszenie kapusty razem ze mną i Maksiem! Myślę, że stanie się ono już obrzędowe:-) corocznie powtarzane!!

I zapraszam na inne blogi:
W projekcie biorą udział:

DZIECKO NA WARSZTAT